Bluza – TU (Sainsburys) // Spodnie – George (Asda) // Buty – Lupilu (Lidl)
.
.
Niech Was nie zwiedzie jego pogodne lico i słodkie minki! Im bliżej do trzecich urodzin, tym większy robi się z Alexa zadymiarz i awanturnik!
Nie ma dnia, żeby nie rozbrzmiewał w naszym domu jego płacz, wrzaski i krzyki. Z opiekuńczego braciszka stał się małym, zazdrosnym prześladowcom. Nie pozwala Milence dotykać jego zabawek, ciągle jej dokucza, wszystko zabiera i wszczyna bójki, zakończone płaczem obydwojga. Nie bez znaczenia jest tu jednak fakt, że mała siostrzyczka nie pozostaje mu dłużna i już nie raz przyleciał do mnie z płaczem, bo pociągnęła go za włosy albo ugryzła 😉
Najlepszym sposobem na łagodzenie tych konfliktów okazało się chwilowe rozdzielanie tej dwójki. Gdy tylko mamy taką okazję, dzielimy się z mężem dziećmi na pół i pozwalamy im trochę za sobą zatęsknić. W przypadku Alexa, wystarczy raptem godzinka, żeby zaczął doskwierać mu brak siostry i gdy tylko wracamy do domu, rzuca się na nią obsypując buziakami i z wielkim przejęciem próbuje opowiedzieć o wszystkim, co ją ominęło. Śmieją się wtedy i przytulają do siebie, aż miło popatrzeć, a po chwili wszystko wraca do „normy” i trzeba ich znowu od siebie odciągać…
Dziś mija rok, od kiedy przywiozłam do domu różowe zawiniątko, sprawiając, że w jednej chwili Alex przestał być jedynakiem, a stał się starszym bratem. Doskonale pamiętam to, jaki był w pierwszych dniach zagubiony i zdezorientowany, a także to, jak świetnie sobie z tym wszystkim poradził i jak szybko odnalazł się w nowej roli. Ma prawo odczuwać zazdrość, a nawet tymczasową niechęć do siostry, która nie dość, że pojawiła się z nikąd, to jeszcze z małego, spokojnego bobaska, przeistoczyła się nagle w raczkującą awanturnicę, która niszczy mu wszystkie konstrukcje i zabiera autka, a potem udaje że stała jej się krzywda i z wielkim płaczem ucieka do mamy.
Mi samej ciężko jest za tym wszystkim nadążyć, a co dopiero takiemu Alexowi!
Czyż nie mam racji? 😉
.