Zła mama

 zdjęcia: Piotr Jaskólski

 

Bywają czasem takie dni, gdy mam ochotę jechać po najmniejszej linii oporu. Posadzić Alexa przed telewizorem, Milenkę obłożyć zabawkami, a samej zaszyć się z książką pod kocem i włożyć do uszu stopery. Być głuchą na prośby i oczekiwania, ślepą na próby zwrócenia uwagi, a na każdy ruch wykonany w moim kierunku odpowiadać „nie teraz”, „za chwilę”, „poczekaj”, a najlepiej, „idź z tym do taty”. Co z tego, że dopiero położył się spać? Ja też chętnie bym jeszcze poleżała…

To był właśnie jeden z tych dni. Ledwo wstałam, a już odliczałam godziny, do momentu aż będę mogła obudzić Tomka i zrzucić na niego obowiązek opieki nad naszym potomstwem. Poprzedniego wieczoru zaczęłam czytać Dotyk Crossa i nie dość, że się nie wyspałam, to jeszcze zżerała mnie ciekawość o dalsze losy bohaterów. Czy tym razem zrobią TO w windzie, czy może pod prysznicem? Czy po tak wielokrotnej eksploatacji, jej cipka nadal pozostanie cudownie ciasna, a jego penis twardy jak skała? Ile orgazmów zaliczą pod rząd i dlaczego wciąż więcej niż ja?

Próbując zdążyć przed wyrzutami sumienia, wręczyłam Milence paczkę chrupek kukurydzianych i włączyłam pralkę na najdłuższym z możliwych programów. Alex uwielbia patrzeć na kręcące się w pralce ubrania, a moim obowiązkiem jako mamy, jest umożliwienie mu rozwijania swoich zainteresowań  i pasji. Dlatego, włączyłam też dodatkowe wirowanie, a następnie czym prędzej rzuciłam się na sofę i odpaliłam mój e-book.

Nie poczytałam zbyt długo.

Jakiś czas później, nadeszła pora spaceru, a ja wciąż bujałam się w szlafroku zarzuconym na piżamę i z generalnym tumiwisizmem. Wypuściłam więc Alexa na nasz styrany zimą ogródek, a Milenkę przykryłam dwoma kocami i uśpiłam w wózku przy otwartych drzwiach.  Na siebie zarzuciłam ostatni wolny koc i przykucnąwszy na progu domostwa, wróciłam do lektury.

Nie poczytałam zbyt długo.

Wreszcie, nadeszła ta upragniona godzina, o której zwykłam budzić męża. Zrobiłam mu szybką jajecznicę i z zaciętym wyrazem twarzy ostrzegłam, by nie ważył się tego faktu komentować. Ani również tego, że wciąż jestem w szlafroku, a w naszym domu wybuchła bomba.

I poszłam się szykować.

To miała być lekka i przyjemna sesja z papieroskiem. Miałam pokręcić włosy i zapleść je w niedbały kok, pociągnąć powieki eyelinerem, a usta i paznokcie pomalować na czerwono. Miałam być rozluźnioną i roześmianą kokietką, ale mój nastrój ni jak nie pasował do tej kreacji. I dobrze. Bo i tak nie miałabym kiedy tych loczków porobić, ani paznokci pomalować. Z zabójczej kreski też wyszły nici, a dokładnie zygzak, a że nerwów już też nie miałam, to ukryłam francę pod ciemnymi cieniami. Z naszej wizji został się już tylko papieros i prawie czerwone usta.

Dzięki za wyrozumiałość, Piotrze.

Jadąc do Piotra, skupiałam się na tym, żeby do niego trafić. Wracając znałam już drogę i mogłam sobie trochę porozmyślać. To nie był dobry dzień. Nie wykazałam się w roli mamy, pokpiłam sprawę jako żona, i nawet modelka dziś ze mnie była, jak z koziej dupy trąba. Wrócę do domu i postaram się, by chociaż końcówka dnia była jak należy. Pozwolę dzieciaczkom chlapać w kąpieli i kilka razy dopuszczę im wody, męża zaskoczę w koronkach i makijażu, a potem zajmę się nim jak Eva Gideonem*.

Wysiadając z auta poczułam prawie zapomnianą już falę ciepła…

Dostałam okres.

Przebrałam się w szlafrok i wróciłam do liczenia książkowych orgazmów. Jestem usprawiedliwiona.

 

* główni bohaterowie książki Dotyk Crossa

 

A jeśli chcecie obejrzeć te zdjęcia w kolorze, to wbijajcie na Fan Page Piotra!

 

/ / / /
  • Oj Niciutka, nam wolno, gdy mamy okres albo PMS 🙂
    zdjęcia i tak wyszły pieknie, a perfekcyjne sexy matki i panie domu istnieją tylko w tv w wyreżyserowanym programie 🙂
    jesteśmy ludźmi i bądźmy ludźmi 😀

  • Zdjęcia są super post również 😉

  • Kosmetyko Fanki

    Ślicznie wyszłaś 🙂

  • 🙂 🙂 Podoba mi się ten post. Bardzo mi sie podoba 😉 Możesz mi go wysłać na maila? Polecę przy kolejnej trampolinie 😉

  • Marta Szczepańska

    Dotyk Crossa! <3 o mało nie straciłam przez tą książkę pracy,gdy z zapałem spędziłam zamiast klientów losy bohaterów! 🙂 Ah pobudza wyobraźnię, oj pobudza 🙂
    Moim zdaniem zdjęcia wyszły super, swoją drogą masz fantastyczną grzywkę!

    Pozdrawiam! – Nowa czytelniczka 🙂
    http://www.Niedoskonaloscperfekcyjna.blogspot.com

  • Widzę, że nie tylko ja miewam takie dni ;D
    Dobry tekst! 😀
    Zdjęcia cudne!

Style Selector

Colors

Layout Style

Patterns for Boxed Version

Images for Boxed Version